Ja jestem chętny na każde rozwiązanie, tylko ruszta dupska ludzie. Bez zbędnego pitolenia zgadujemy się i tyle. Najpierw niech się zgłoszą chętni (proponuję stworzyć listę chętnych do końca marca w tym temacie) i potem działamy z miejscem i czasem. Polskie morze bym raczej ominął, mieszkałem do niedawna w Rumi i pomorze latem ma tyle do zaoferowania co festyn parafialny w każdej gminie co weekend- wszystko drogie, balony, bibeloty, żarcie z plastiku i wszechobecne szony, ale ja się dostosuję jak wszyscy będą chętni na to morze. Polecam zobaczyć te miejscówki o których pisałem trochę wyżej- jest tanio, kameralnie i można grubo polecieć bez wizyt milicji i okolicznych sebów.