Skocz do zawartości

Clueey

Kobieta

Aktywność reputacji

  1. Serduszko
    Clueey przyznał reputację dla aquaxOpowiadanie - ,,Choroba nie wybiera''   
    Luudzie ogarnijcie się...
    Napisała super opowiadanie to trzeba pochwalić ją za to, nie czepiać się byle czego. 
    Jak się nic nie dzieje na forum to źle. Coś zaczyna się tworzyć jeszcze gorzej.
    Nie zniechęcajmy nowych użytkowników, tylko pochwalmy, by zachęcić do pozostania z nami :) 
     
    Co do pracy piękna sprawa. Pamiętaj że czekam na piosenkę o Multi-Kupie  :) 
  2. Cho na burgera
    Clueey przyznał reputację dla RYBSON #URLOPPowrut   
    @SUNN. wruć
  3. Haha
    Clueey otrzymał reputację od BRUNO BALAGANIPokażcie swoje mordki!   
  4. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od  SQNFUNPokażcie swoje mordki!   
  5. Serduszko
    Clueey otrzymał reputację od MalutkaPokażcie swoje mordki!   
  6. Serduszko
    Clueey otrzymał reputację od Squb GO:MODPokażcie swoje mordki!   
  7. Cho na burgera
    Clueey przyznał reputację dla BornPokażcie swoje mordki!   
    kox kox dzisiaj melanż

  8. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od A3roPokażcie swoje mordki!   
  9. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od MissiaPokażcie swoje mordki!   
  10. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od ReyPokażcie swoje mordki!   
  11. Cho na burgera
    Clueey przyznał reputację dla RYBSON #URLOPPokażcie swoje mordki!   
  12. Cho na burgera
    Clueey przyznał reputację dla RYBSON #URLOP#159 - Pytanie Dnia   
    Miły, sympatyczny i zawsze uśmiechnięty chłopak 
  13. Cho na burgera
    Clueey otrzymał reputację od RYBSON #URLOP"Na froncie z senor-em" czyli orężny wywiad z moderatorem.   
    Bardzo fajnie przeprowadzony wywiad. Miło się czyta, tym bardziej kiedy udzielający wywiadu daje treściwe odpowiedzi, a nie tylko krótkie, pojedyncze zdania. Jak najbardziej plusik!
  14. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od Max"Na froncie z senor-em" czyli orężny wywiad z moderatorem.   
    Bardzo fajnie przeprowadzony wywiad. Miło się czyta, tym bardziej kiedy udzielający wywiadu daje treściwe odpowiedzi, a nie tylko krótkie, pojedyncze zdania. Jak najbardziej plusik!
  15. Serduszko
    Clueey przyznał reputację dla Max"Na froncie z senor-em" czyli orężny wywiad z moderatorem.   
    Witam ponownie! Zapraszam do przeczytania kolejnego wywiadu - tym razem z @senor! Zachęcam do  oceny i komentowania naszej pracy!
     
     
     
    Reporter - Max.Bugs
    Respondent - senor
     
     
     
    Witam serdecznie! Przed rozpoczęciem wywiadu, chciałbym serdecznie podziękować za zgłoszenie się do niego i za bardzo dobry kontakt w celu ustalenia konkretów. Zaczynajmy! Proszę, przedstaw się i opowiedz coś o sobie.
    Witaj, dzięki za możliwość wzięcia udziału w tym wywiadzie. Jestem Radek ze Szczecina i mam 20 lat. Interesuję się grami komputerowymi, historią konfliktów zbrojnych oraz bardziej nowoczesną historią, wszystkim co jest związane z militarnym światem oraz piłką nożną. Ponadto lubię sobie trochę pojeść i jestem osobą otwartą na poznawanie nowych rzeczy.
     
    I tak powinny wyglądać odpowiedzi na pytania w wywiadzie! Bardzo obszernie - oby tak dalej! Posiadasz jakieś szczególne osiągnięcia w dziedzinie historii, militari czy piłki nożnej?
    Tak mam trochę. Bylem w 1/8 finału konkursu historycznego w Zachodniopomorskim ale odpadłem bo pytania były za trudne, jednak profity w szkole które dostałem (dwie albo trzy 6 z historii i podniesiona ocena z zachowania o 3 pozycje) sprawiły, że czułem się niemal jak wygrany. Trochę szkoda, że nie doszedłem chociaż do półfinału ale no trudno się mówi. Z militari nic nie mam bo nie uczestniczę aktywnie w tej dziedzinie, po prostu staram się być na bieżąco z wojskowymi nowinkami technologicznymi. Czytam i oglądam jakieś materiały na temat wojska. Z kolei moje osiągnięcia z piłki nożnej to głównie wygrane 3 turnieje Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin w szkole podstawowej i tyle, bo jakoś w 5 klasie zwyczajnie sobie 3 razy w tym samym miejscu, tą samą nogę połamałem (w odstępie kilki miesięcy) i na tym się skończyło moje marzenie o graniu w profesjonalnej lidze. Pomimo, że tych osiągnięć jest mało to uważam, że i tak coś tam udało się osiągnąć w życiu, więc jestem zadowolony.
     
    Racja, najważniejsze, że Ty jesteś zadowolony ze swoich osiągnięć, jednocześnie gratuluję wszystkich sukcesów osiągniętych do tej pory. Jestem pełen podziwu, gdyż nigdy nie miałem głowy do rozwijania wiedzy historycznej poza podstawowym programem szkolnictwa. Bynajmniej czasem zdarzyło mi się szukać takowej wiedzy w internecie ale tylko na tematy wydarzeń czy dat, które naprawdę mnie zainteresowały - i to sporadycznie. Po Twojej pasji wnioskuję, że zapewne nadal się edukujesz. Czy to prawda? Studiujesz czy uczęszczasz jeszcze do jakieś szkoły?
    Aktualnie jestem studentem 1 roku studiów ekonomicznych na kierunku International Business (lub Międzynarodowy Biznes jak kto woli). Studia te, są wyłącznie po angielsku bo wielu studentów jest spoza naszego kraju (na moim roku jest około 9 hindusów, 1 Irakijczyk, 3 Tadżykistańczyków, 2 Ukraińców i 6 Polaków). Studia ogólnie fajne, tylko niektóre zajęcia sprawiają, że chce mi się spać, jednak samo podejście wykładowców do nas oraz wiedza jaką nam przekazują (nie podręcznikowa a bardziej praktyczna) sprawia, że naprawdę chce mi się uczyć, co można nazwać cudem (mnie zmusić do uczenia się jest naprawdę trudno) jednak te studia są naprawdę fajne, studenci którzy tu chodzą też są super, z każdym idzie pogadać, przez co przyjemnie mi się studiuję, chociaż tak jak pisałem na niektórych zajęciach idzie zasnąć.
     
    Rozumiem. Możesz coś więcej opowiedzieć o kierunku wybranym przez Ciebie? Czego się konkretnie nauczysz i jakie zawody będziesz mógł wykonywać po ukończeniu? Ile semestrów trwają całe studia? Jaki tytuł zdobędziesz idąc tym kierunkiem?
    Na tych studiach uczymy się czym dokładnie jest ekonomia, logistyka, zarządzanie itp. Z reguły proste rzeczy, ale jak się bardziej zagłębi człowiek w ten temat to wychodzi naprawdę duża i złożona konstrukcja, która wymaga sporej ilości wiedzy. Jeśli chodzi o zatrudnienie to szczerze nie wiem, prawdopodobnie mógłbym aspirować na menadżera, osobę odpowiedzialną za łańcuch logistyczny czy nawet być założycielem własnej firmy. Same studia trwają 3 albo 3,5 roku co daje nam 6 semestrów i skończę je z licencjatem.
     
    Interesujące! Życzę sukcesów na drodze edukacji i późniejszej kariery zawodowej! Chciałbym zapytać o bardziej prywatne życie. Czy posiadasz już partnerkę życiową? Masz jakieś rodzeństwo?
    A dziękuję na bank się przyda. Dla wielu ta odpowiedź może być zaskoczeniem, jednak tak - mam swoją drugą połówkę. Nazywa się Rollo: frytki-mięso sos łagodny, mięso tureckie, tortilla pszenna, na wynos. Nikt nie poprawi mojego humoru tak jak ona. Co do rodzeństwa to dumnie mogę powiedzieć, że jestem jedynakiem dzięki czemu nie muszę się dzielić komputerem z rodzeństwem (prawda Bania? XD).
     
    Dziękuję bardzo, za tak szczera odpowiedź.   Fakt, plusem bycia jedynakiem jest posiadanie przedmiotów na własność. Chciałbym Ci zadać jeszcze pytanie odnośnie Twojej przyszłości. Masz jakieś plany, marzenia?
    Planem jest dożyć godnie do momentu pożegnania się z tym światem, posiadając najlepsze stanowisko komputerowe razem z komputerem - w obszarze 500km od miejsca mojego zamieszkania. Jak sam widzisz, nie jest to jakiś super plan ale zawsze jest. Marzeniem jest posiadanie takiego właśnie stanowiska, które od zera zaprojektuję i zmontuję ja sam.
     
    Każdy ma własne marzenia, sam chciałbym posiadać takie stanowisko. Widzę, że w tej dziedzinie, też możesz się wypowiedzieć. Jeśli projektowałbyś takowe stanowisko, jak by ono wyglądało? Jakiego sprzętu użył był na dzisiejszy dzień rozwoju technologicznego?
    Tak naprawdę to nie mam jakiś dużych wymagań względem takiego stanowiska. Samo biurko ma być dosyć szerokie (moje aktualne ma 139 cm i szczerze mogłem zamówić trochę szersze, tak o 15 cm) głębokie na mniej więcej 65 cm i wysokie na mniej więcej 71 cm. Dodatkowo fajnie jakby całe biurko było wytrzymałe i same nogi były metalowe. Samo biurko zostałoby ozdobione taśma LED rgb co daje naprawdę świetny efekt świetlny w nocy (aktualnie mam zamontowaną taką taśmę i śmiało mogę ci powiedzieć, że biurko wygląda świetnie) na to postawić małą lampkę do oświetlenia i wykończyć swoim sprzętem komputerowym. Jak chcesz to mogę ci pokazać jak wygląda moje aktualne stanowisko.
    Aktualne stanowisko komputerowe senor-a :

     
     
    Rozumiem. Bardzo chętnie! Podeślij, zostanie wstawione pod Twoja odpowiedzią w artykule. Przejdźmy już do Multi-Head. Jak znalazłeś się na sieci?
    Znalazłem się na MH dzięki Wanderowi. To on mnie tutaj sprowadził, gdy grałem na serwerze Jailbreak na innej sieci. Tak naprawdę zostałem tutaj bo on został i grał ze mną na Multi-Headowym Jailbreaku. Szczerze nie żałuję że zostałem i cieszę się, że poznałem tyle super osób szczególnie Knopcia, dzejkiego, heavena, Riptona, Rybsona, Borna, Banie, Vexa, Kagiego i Danona. Z nimi najwięcej przegrałem godzin na Jailu i śmiało mogę powiedzieć, że to był najlepszy okres w historii mojej obecności na MH.
     
    Dobre towarzystwo i atmosfera na serwerze to podstawa. Jak podoba Ci się obecna Twoja posada? Dużo obowiązków? Jak wygląda zwykły dzień moderatora Mulit-Head?
    Tak, atmosfera i towarzystwo na tym serwerze to jest rzecz której nie da się opisać, to trzeba przeżyć. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co mogę powiedzieć o mojej posadzie? podoba mi się, fajna ekipa i super opiekun czego chcieć więcej. Roboty, aż tak dużo nie ma, lecz w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć bo w tygodniu albo śpię albo jestem na uczelni, więc zbytnio czasu nie mam. Tak naprawdę nasz dzień nie jest czymś niezwykłym, codziennie każdy z nas wchodzi i sprawdza czy nie ma syfu na forum, jak nie ma i wszystko jest tak jak powinno to idzie się zająć swoimi sprawami i tyle.
     
    Tak, sprawą oczywistą jest, że każdy ma swoje prywatne życie a Czy chciałbyś zmienić coś w sieci? Coś Ci się nie podoba w forum bądź chciałbyś coś do niego dodać? Chciałbyś zobaczyć jakiś nowy serwer na sieci?
    Aquax już dobrze wie jaki ja chciałbym serwer na sieci. ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Co do forum, według mnie niech zostanie ono takie jakie jest teraz, wygląda naprawdę dobrze, sam czas ładowania forum jest ok, więc nic bym nie zmienił. Z kolei na samej sieci to bym zdegradował i zbanował 2 moderatorów TS3: Riptona i Banie za trollowanie gierek w LoL'u, poza tym nic bym nie zmieniał, na tą chwilę jest wszystko fajnie.
     
    Domyślam się, że zapewne na myśli masz właśnie Jailbreak 1.6?   Myślę, że mamy już wystarczająco materiału i możemy powoli kończyć. Czy chciałbyś na koniec kogoś pozdrowić?
    Dobrze się domyślasz jednak jest nadzieja, że owy powstanie ale w CS GO. A więc tak pozdrawiam: Ekipę Zwierząt z EUNE, całą ekipę Jailbreaka, Mastera, SQN'a, Malu, Anię, Femcia grubaska i samego aquaxa za przyprowadzenie idealnej ilości mięska i napojów wysoko procentowych na ostatni zlot. Oczywiście Ciebie również pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za możliwość wystąpienia w tym wywiadzie!
     
    Dziękuje serdecznie za pozdrowienia i również pozdrawiam! Jest mi bardzo miło, że mogłem go z Tobą przeprowadzić. Bardzo się ciesze, że trafiłem właśnie na Ciebie bo nie trzeba było wyciągać z Ciebie odpowiedzi siłą i wszystkie były bardzo obszerne i treściwe. Dziękuje Ci bardzo jeszcze raz. Wszystkiego dobrego!
    Trzymaj się i powodzenia w redakcji!
     
    Dziękuje!
     
  16. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od Max#158 - Pytanie Dnia   
    Ja wiem o co chodzi, ale Wam nie powiem, bo to sekret
  17. Lubię to
    Clueey otrzymał reputację od  MaajkeelOpowiadanie - ,,Choroba nie wybiera''   
    Po prostu chciałam dać Ci puchar za bawienie się w Sherlocka, haha, nie patrz na to, że przegrywa, patrz na to jak na normalny zwykły puchar, ale tak btw. niedługo napiszę kolejną część tego opowiadania i nie będzie go nigdzie, więc myślę, że wtedy nie będzie tego typu nieporozumień.
    Co do notki @senor mam poinformować o tym, że praca, którą napisałam sobie wcześniej jest wstawiona na zasadzie ,,kopiuj, wklej''? Nie bądźmy śmieszni. Poza tym pracę wklejałam z notatnika. To, że praca znajduje się na innych forach nie jest przestępstwem, tym bardziej, że wstawiałam tę pracę ja, ponieważ chciałam starać się tam o posadę redaktora. Notka zbędna.
  18. Cho na burgera
    Clueey przyznał reputację dla KnopaOpowiadanie - ,,Choroba nie wybiera''   
    "No skoro to moja praca to raczej logiczne, że będzie kropka w kropkę to samo" 
    Zdarzyły się już tutaj plagiaty więc odpowiem Ci, że nie, nie jest to logiczne skąd mam mieć pewność, że to Twój tekst?
    Lepiej być przezornym i dmuchać na zimne
     
    A ten "puchar przegrywu" to mogłaś sobie darować chyba, że aż tak to Cie zabolało?
     
     
    Pozdrawiam i łapeczkę 
  19. Serduszko
    Clueey otrzymał reputację od ToctiOpowiadanie - ,,Choroba nie wybiera''   
    ,,Choroba nie wybiera’’
    Bohaterzy tego opowiadania są fikcyjni, lecz historia oparta jest na faktach, wydarzyła się naprawdę. 
       Była niedziela. Świergot ptaków wskazywał na to, że właśnie budzi się kolejny, pełen wyzwań dzień. Klara otworzyła oczy. Na zegarze dochodziła godzina 7:30. Zazwyczaj nie wstawała o tej godzinie, lecz tym razem postanowiła się przełamać. Wstała, poszła do toalety, wzięła poranny prysznic, umyła zęby, uczesała włosy, zrobiła makijaż, jednakże coś jej nie pasowało, ta głucha cisza, która rzadko w jej domu o tej porze panowała była dla niej wielkim zdziwieniem, przecież o tej godzinie jej ojciec dawno już nie spał, siedział w kuchni, popijając kawę rozwiązywał krzyżówki lub oglądał telewizję. Tym razem nie. Dla Klary było to bardzo podejrzane, aczkolwiek uznała, że każdy może mieć gorszy dzień i może chcieć dłużej pospać. Ba! Sama potrafiła spać do 13:00. Widząc, że w domu nic się nie dzieje, wszyscy śpią, postanowiła posprzątać trochę, aby odciążyć mamę. Minęły dwie godziny, a dom błyszczał jak nigdy. Na zegarze wybiła godzina 9:20. Przyszedł czas na śniadanie. Przygotowała kanapki dla całej rodziny, a także zaparzyła kawę i herbatę. Zawołała na posiłek rodziców oraz swoich dwóch starszych braci. Do stołu usiedli wszyscy prócz jej ojca. Klara stała się jeszcze bardziej podejrzliwa.
    - Mamo, a co z tatą? Nie przyjdzie? - zapytała.
    - Tata źle się czuję, kochanie, chciał jeszcze chwilę poleżeć, na pewno niedługo przyjdzie. - odparła stanowczo matka.
    - Może tata potrzebuje lekarza? W końcu nigdy nie mówił nikomu o tym, że źle się czuję, to jest naprawdę dziwne. - powiedziała Klara.
    - Myślę, że ojciec ma po prostu zły dzień, nie przejmuj się, zjedzmy na spokojnie śniadanie, wszystko będzie dobrze. Jeżeli tata poczuje się gorzej na pewno pójdziemy z nim do lekarza. - odpowiedziała mama.
    - Mam nadzieję, że się nie mylisz, mamuś. Smacznego.
    - Dziękujemy. - odpowiedzieli wszyscy obecni.
    Wszystkim tak smakowały kanapki wykonane przez Klarę, że nic nie zostało. Biedna zamartwiała się dalej. Podczas, gdy jej mama sprzątała po śniadaniu, ona postanowiła jednak zajrzeć do sypialni rodziców i skontrolować czy z tatą na pewno jest wszystko w normie. Powoli rozszczelniła drzwi, ukradkiem zajrzała do środka, ujrzała tatę leżącego w łóżku. Pomyślała, że musi z nim porozmawiać.
    - Dzień dobry, tato, mama mówiła, że źle się czujesz, jest już lepiej? Nie przyszedłeś nawet na śniadanie, nie wstałeś wcześnie rano, a to do ciebie niepodobne.
    - Nie mam ochoty rozmawiać. Wyjdź z mojego pokoju. - odparł
    - Ale tato...
    - Wyjdź powiedziałem!
    Zastosowała się do próśb ojca, przecież nie będzie robić nic na siłę. Opuściła pokój, poszła do łazienki, by poprawić rzęsy. Usłyszała, że ktoś zakluczył się w pokoju, od razu pomyślała o tacie. Musiała to sprawdzić. Kolejny raz podeszła do drzwi, ale próbując je otworzyć zorientowała się, że są one zamknięte na klucz. Przeraziła się.
    - Tato! Otwórz te cholerne drzwi!
    - Nie mogę, boję się - cichym głosem odrzekł ojciec.
    - Ale.. tato.. czego się boisz? - postanowiła spytać dziewczyna.
    - Słyszę głosy! Widzę go! Nie róbcie ze mnie głupka!
    Już wtedy wiedziała, że coś jest nie tak. Ewidentnie z jej tatą działo się coś niedobrego. Powiedziała o tym mamie.
    - Mamo, tata zamknął się w pokoju i nie chce się odkluczyć, twierdzi, że się boi i że ktoś tam jest!
    - Klara, ojciec od paru dni bardzo dziwnie się zachowuje, zauważyłam to ja, ciocia i wujek, z tatą dzieje się coś złego. Musimy załatwić numer do psychiatry.
    Tata Klary był alkoholikiem. Nigdy nikt z jej rodzeństwa, nawet ona, nie traktował go jako ojca, był dla nich całkiem obcy, nigdy nie dało się z nim porozmawiać, był bardzo oschły dla nich, lecz tego dnia wszyscy się o niego martwili, w końcu to jeden z najbliższych członków ich rodziny. Jeszcze tego samego dnia mama zadzwoniła do siostry ojca z zapytaniem o numer do dobrego psychiatry, ciotka musiała go posiadać, ponieważ jej syn, a kuzyn Klary, choruje na nerwicę i jest pod obserwacją tego lekarza.
    - Cześć, Magda, mogłabyś mi podać numer do tego psychiatry, do którego chodzi Jasiu?
    - No witaj, Aniu, oczywiście, a coś się stało? - spytała zmartwiona ciotka.
    - Tak, Paweł się bardzo dziwnie zachowuje, ostatnio odstawił alkohol, a jak wiesz pił codziennie na umór i obawiam się, że to właśnie mogą być tego skutki. Zamknął się w pokoju, ma omamy wzrokowe i słuchowe, bardzo się o niego martwimy.
    - Ojej.. to naprawdę ciężka sytuacja, już podaję, masz coś do pisania?
    - Tak mam, możesz dyktować.
    - 698..
    - Mhmm..
    - 096..
    - Ehem..
    - 567, zapisałaś czy coś powtórzyć?
    - Ok, chyba mam wszystko. 698 096 567, zgadza się?
    - Tak. No dobrze, Aniu, ja mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia, zadzwoń do tego psychiatry, jest bardzo sympatyczny i potem napisz mi SMSa co powiedział. Trzymajcie się ciepło. Pa.
    - Nie ma sprawy. Dziękuję. Pa.
    Wydawałoby się, że już wszystko załatwione, numer do psychiatry jest, wystarczy tylko zadzwonić, aczkolwiek mama Klary stwierdziła, że zrobi to na drugi dzień, ponieważ było już południe, godzina 15:00, a nie wiedziała, do której lekarz odbiera telefony w gabinecie. Powolnie mijał ten dzień dla całej rodziny. Klara dalej myślała co jest z jej tatą, uświadomiła sobie, że może on mieć chorobę psychiczną, bo przecież jej dziadek - ojciec jej ojca, również miał takie objawy, był nawet w szpitalu psychiatrycznym, babcia wypisała go na żądanie, bo bardzo tęsknił za domem, a ten jakiś czas później popełnił samobójstwo, powiesił się przy ich domu, w budynku zwanym ,,budą''. Myśl, że gwóźdź, na którym zawisł jej dziadek dalej jest w tej budzie przyprawiał ją o dreszcze. Przypomniała sobie, że tata ostatnio napominał o nim w rozmowie z jej bratem, że on również tam skończy, że jego życie nie ma sensu, wykończy się. Wtedy nikt tego nie brał na poważnie i to był właśnie największy błąd.
       Nastał nowy dzień, poniedziałek, właściwie początek tego dnia był powtórką wczorajszego, ten poranek wyróżniało tylko to, że mama Klary zadzwoniła do lekarza i opowiedziała mu wszystko po kolei, to, że tata zamyka się w pokoju nie chcąc nikogo do niego wpuścić oraz o wszelakich omamach słuchowych i wzrokowych, które doświadczył w ostatnim czasie. Psychiatra zadeklarował, że przyjedzie w celu zbadania ojca w ten sam dzień pod wieczór, około godziny 18:00. Wszyscy ucieszyli się, że dowiedzą się co jest z tatą nie tak, aczkolwiek fala szczęścia szybko opadła. Paweł dowiedział się o tym, że Ania zadzwoniła do lekarza psychiatry i postanowił, że ucieknie z domu. Zaczęła się wielka gonitwa, mama Klary z jej bratem ledwo zdążyli go złapać i uspokoić. Podczas rozmowy z lekarzem, ten rzekł jej, że jeżeli ojciec będzie wykazywał jakąkolwiek agresję lub będzie chciał uciekać mają od razu dzwonić na pogotowie - tak też zrobili. To już nie był ich tata, coś w niego wstąpiło, był zupełnie inny, miał ich za wrogów, a przecież nikt nie chciał go skrzywdzić, chcieli mu tylko pomóc. Na karetkę czekać trzeba było 2 godziny, paranoja, przez cały ten czas kobieta z synem musiała trzymać swego męża, by ten nie uciekł, to mogło skończyć się tragicznie. Po długim oczekiwaniu przyjechała karetka. Wraz z ratownikami medycznymi cała rodzina udała się z korytarza na dole na górę do kuchni. Usiedli.
    - Dzień dobry, co się stało? - spytał jeden z ratowników mamę Klary.
    - Dzień dobry, z moim mężem od paru dni dzieje się coś niedobrego, nic nie je, nie pije, inaczej się zachowuje, ma różnego rodzaju lęki oraz omamy, dziś próbował nam uciec z domu, by uniknąć wizyty psychiatry. - odparła.
    - Proszę odwołać tego psychiatrę, prawdopodobnie przewieziemy pani męża do szpitala psychiatrycznego.
    - Dobrze, już dzwonię do niego, ale do szpitala psychiatrycznego?! Myśli pan, że jest aż tak źle?
    - Obawiam się, że tak, aczkolwiek najpierw musimy zbadać tego pana. Zapraszam, pójdzie pan z nami do karetki - odpowiedział ratownik.
    Tata Klary nie stawiał oporów, poszedł z nimi. Chyba jeszcze wtedy był świadomy, że to może mieć duży wpływ na to co się dalej stanie. Z każdą kolejną sekundą i minutą nieobecności ojca i ratowników przez myśl przelatywały wszystkim różne wersje wydarzeń, np. co jeżeli ma jakiegoś guza? może jakiś wylew? może depresja? Nikt jednak nie zgadł. Ratownicy wykonali podstawowe badania, podali ojcu Klary jakieś leki na uspokojenie, po czym wrócili na górę wraz z nim i pokazali im wyniki. Teoretycznie wszystko było w normie, według ratowników Paweł nie nadawał się do szpitala psychiatrycznego. Kazali znowu zadzwonić do psychiatry i umówić się na wizytę, najlepiej jeszcze w ten sam dzień. Mama Klary powiedziała, że dopiero co go odwołała, zaś ratownik nalegał, aby ta zadzwoniła, a on sam z nim porozmawia na ten temat i to wszystko wyjaśni. Tak też zrobił, tym razem wizyta miała odbyć się u lekarza w gabinecie, nie u nich w domu, o godzinie 19:00. Ratownicy udali się na dalszą służbę, rodzina podziękowała za pomoc. Paweł - ojciec Klary, w końcu coś zjadł i napił się wody po czym stwierdził, że idzie się zdrzemnąć, dał swojej żonie buziaka w policzek po czym udał się do sypialni. Spał do godziny 18:10, chwilę później wstał z łóżka i poszedł usiąść na fotel w kuchni. Ania - mama dziewczyny, prosiła go, aby ten zaczął się powoli ubierać, gdyż niedługo będą musieli zbierać się na wizytę. Jej mąż zaś odmawiał, nie chciał, twierdził, że oni chcą go uwięzić, zrobić z niego wariata. 
    - Paweł, do cholery, chodź już, ubieraj się, nie daj się prosić, musimy wiedzieć co jest z tobą, lekarz przypisze ci potrzebne leki, aby było ci lżej. - zapewniała Ania.
    - Nigdzie nie jadę. Nie zrobicie ze mnie głupka. - odpowiedział zbulwersowany mąż.
    - My naprawdę nie chcemy dla ciebie niczego złego, chcemy ci pomóc, proszę cię, chodź.
    - Nie i koniec.
    - Jeżeli kochasz mnie i nasze dzieci to musisz tam jechać, nie możesz tak lekceważyć swojej choroby, zrób to dla nas.
    - Dobrze, ale obiecaj mi, że będziemy tam tylko chwilę.
    - Zapewniam Cię, kochanie, lekarz tylko przypisze ci leki i jedziemy do domu.
    Pojechali więc, dzieci niecierpliwiły się w domu, martwiły się, że może być naprawdę źle. Ich rodziców nie było około godziny, niby niedużo czasu minęło, ale czekając na tak ważne wieści wydaje się jakby to była wieczność. Przyjechali do domu, weszli na górę, usiedli w kuchni. Klara po chwili przyszła i zaczęła rozmowę. 
    - No cześć, i jak tam tato? Lekarz przypisał Ci jakieś tabletki?
    - Tak, przypisał, mam nadzieję, że pomogą.
    - Klaruniu, nalej tacie może trochę wody? - wtrąciła się mama.
    - Nie, ja nie chcę wody. - oznajmił ojciec.
    - Jest już późno chodźmy spać, weź jeszcze tylko tabletki, tato, nie zapomnij. - poprosiła Klara.
    Dziewczyna udała się do swojego pokoju, do łóżka, rodzice zostali w kuchni. Mama podała tacie leki, wydawało się, że wszystko jest w porządku. Dobrze powiedziane: ,,wydawało’’. Rodzice poszli do sypialni. Wszyscy usnęli koło godziny 22:00.
       Minęły dwa dni, była środa, dzień zaczynał się dobrze, rzec można byłoby, że jest dużo lepiej, aczkolwiek ta myśl nie utrzymała się długo. Mama Klary była w pracy, zaś sama dziewczyna była w szkole, w domu byli tylko jej bracia i tata. Na zegarze dochodziła 11:00, gdy jej ojciec znów zakluczył drzwi i tym razem zabarykadował je także krzesłami, nie było możliwości wejścia tam. Otworzył okno, zaczął krzyczeć do sąsiadów, wołać o pomoc, wykrzykiwał różne bzdury:
    - HALO! Proszę mi pomóc! Oni mnie trują! Chcą mnie zabić! Pomóżcie! Błagam!
    Jeden z braci był przerażony, nie wiedział co ma zrobić, próbował dostać się do środka, bał się, że jego ojciec wyskoczy przez to okno, popełni samobójstwo.
    - Ojciec! Otwórz te za*****e drzwi! Nie rób nic głupiego! Zamknij to okno! - krzyczał przez drzwi.
    - Nie otworzę! Chcecie mnie wszyscy zabić! POMOCY! - dalej nawoływał z okna.
    Brat stracił cierpliwość, wykonał telefon do swojej mamy, aby ta wróciła szybko do domu, zadzwoniła do psychiatry, u którego byli parę dni wcześniej oraz wezwała pomoc. Tak też zrobiła, zadzwoniła do sąsiadów - bardzo dobrych znajomych ojca, aby przybyli z pomocą. Przybiegli od razu po odebraniu telefonu, również byli zaniepokojeni takim zachowaniem ze strony swojego Pawła. Pan Józek - jego przyjaciel, a zarazem sąsiad, postanowił, że spróbuje na spokojnie dostać się do środka. Zaczął pukać w drzwi.
    - Paweł, to ja, Józek, weź otwórz te drzwi, porozmawiaj z nami, nie rób głupot. - spokojnie prosił kolega ojca.
    - Józek?! Co ty tutaj robisz? No... dobra, wyjdę, ale nie róbcie mi nic złego.
    - Nie bój się, nikt nie chce zrobić tobie nic złego.
    Tata Klary odstawił krzesła, które barykadowały drzwi, odkluczył je, po czym wyszedł. Wszystkim domownikom oraz przybyłym spadł kamień z serca, teraz mogli być pewni, że nie wyskoczy przez to okno, nie zrobi nic co mogłoby zagrażać jego życiu. Postanowili z nim porozmawiać.
    - Paweł, co się tobie stało, że robisz takie rzeczy? - spytał Józek.
    - Oni chcą mnie tu uwięzić, trują mnie, chcą zrobić ze mnie wariata. Teraz wezwaliście pogotowie, bo chcecie się mnie pozbyć? Ha! Wiedziałem!
    - Nikt ciebie nie truje ani nikt nie chce wyrządzić ci krzywdy, po prostu jesteś chory, musisz to leczyć inaczej będzie jeszcze gorzej. W szpitalu na pewno lepiej się tobą zaopiekują, nie będziesz czuł się tam źle.
    - Nie pojadę do żadnego szpitala, nie zamkniecie mnie.
    Rozmowa ta trwała może jeszcze 10 minut, chwilę po tym na miejsce przyjechało pogotowie. Tym razem nie ujrzeli oni dwóch ratowników medycznych, teraz przyjechał jeden ratownik wraz z lekarzem. Podczas, gdy bracia Klary rozmawiali z nimi, ich ojciec znów zamknął się w pokoju, znów głośno krzyczał przez okno o pomoc. Lekarz się zdenerwował, powiedział, że nie będzie się patyczkował. Wezwał policję. Chwilę po wezwaniu pod ich domem zjawił się radiowóz. Doktor powiedział funkcjonariuszom jak wygląda sytuacja, o tym, że chory psychicznie człowiek zamknął się w pokoju, nie chce wyjść, a nie ma możliwości dostania się do niego, do środka. Policjanci udali się na górę, lecz nim zdążyli cokolwiek zrobić, Paweł sam opuścił pomieszczenie, siedział już w kuchni, a nie w swojej sypialni, najwidoczniej pan Józek porozmawiał z nim przez drzwi, ponieważ w tym czasie nikogo poza nim nie chciał słuchać. Wszyscy byli coraz bardziej zdenerwowani oraz zmartwieni stanem mężczyzny. Lekarz zapomniał czegoś z karetki, więc razem z ratownikiem udali się na chwilę do swojego wozu. Funkcjonariusze również nie mieli już powodów, aby zostać, pojechali na dalszą służbę. W czasie, gdy wszyscy siedzieli w kuchni, Paweł pokazał swojemu synowi, że leki, które mu podawał z mamą są w jego kieszeniach, tak naprawdę ich nie brał. Widać było, że tabletki były już w buzi, ponieważ były już takie mętne, nie do końca rozpuszczone, jedna z nich leżała nawet pod krzesłem na ziemi w kuchni. Trudno było o to, aby ojciec Klary czuł się lepiej skoro nie brał odpowiednich lekarstw. Wiadomo, że choroba przez te parę dni pogłębiła się, było dużo gorzej. Lekarz wrócił z powrotem na górę, poprosił Pawła do ambulansu, by wykonać mu znowu jakieś badania, tym razem inne. Znów zniecierpliwieni bliscy czekali na jakiejkolwiek informacje na temat jego stanu, był to dla nich ogromny stres. Mijały sekundy, minuty, minęła nawet i godzina zanim lekarz i Paweł zjawili się znów w kuchni. Lekarz wydał diagnozę. Tata Klary potrzebuje leczenia psychiatrycznego, jest ono nieuniknione, stwierdzono alkoholowy zespół odstawienny. Sam mężczyzna załamał się, rodzina była lekko zdziwiona, lecz wiedziała, że tak to wszystko się potoczy, że trafi do tego szpitala, sam psychiatra w gabinecie mówił do mamy Klary, że według niego od razu powinien trafić do tego ośrodka. Wszyscy, którzy byli obecni w domu pożegnali się z Pawłem, łzy cisnęły im się do oczu, aczkolwiek byli pewni, że tam mu pomogą, wyleczą go lepiej niż oni w domu. 
    - Pa, tato, na pewno cię odwiedzimy, przywieziemy ci potrzebne rzeczy, nie przejmuj się, będzie lepiej. - oznajmił jeden z jego synów.
    - Paweł, tam ci pomogą, nie obawiaj się, gwarantuje ci, że tam szybko cię wyleczą. - pocieszał przyjaciel.
    Mężczyzna płakał, te wszystkie słowa bardzo go dotknęły, zależało mu na bliskich, nie chciał opuścić swojego domu, jednak musiał to zrobić. Przytulił wszystkich, powiedział parę słów od siebie, po czym udał się z lekarzem do karetki. Ambulans odjechał. Wszyscy zamarli. 
       Nikt nie spodziewał się takiego rozwoju akcji, tego, że od nadużywania alkoholu, a następnie jego odstawieniu może wydarzyć się taka tragedia, cała rodzina zawsze mówiła Pawłowi, aby przestał pić, on jednak twierdził, że nie jest alkoholikiem, nie pije dużo. Należy pamiętać, że pijak zawsze twierdzi, że nie pije dużo, a w gruncie rzeczy jest zupełnie na odwrót. Dalszy ciąg tej historii będzie odbywał się w szpitalu psychiatrycznym, czy warto było uzależniać się od alkoholu? Co przyniosą wyniki badań w ośrodku? Na te pytania Paweł odpowie w kolejnej części tego opowiadania.
    © Copyright By Clueey
  20. Serduszko
    Clueey otrzymał reputację od RYBSON #URLOP[Moderator] Rybson   
    Jestem na TAK 
    + Aktywność
    + Fajna, pomocna osóbka
    + Staż
    + Podanie przekonywujące 
  21. Cho na burgera
    Clueey otrzymał reputację od Born[Moderator] Rybson   
    Jestem na TAK 
    + Aktywność
    + Fajna, pomocna osóbka
    + Staż
    + Podanie przekonywujące 
  22. Puchar przegrywu
    Clueey przyznał reputację dla RYBSON #URLOP[RFP] ULTR4 K1LL   
    Na tak
    Brak redaktorow
  23. Serduszko
    Clueey przyznał reputację dla RYBSON #URLOP[Moderator] Rybson   
    Staż na forum dłuższy niż 6 miesięcy; +
    -Minimum 400 sensownych postów; +
    -Cierpliwość, dojrzałość, wytrwałość, oraz umiejętność współpracowania w grupie; +
    -Ortografia, interpunkcja, oraz zasady języka polskiego na poziomie bardzo dobrym; +
    -Brak aktywnych warnów na swoim koncie; +
     
    Imię: Szymon
    Wiek: 18 jesieni
    Czas spędzony na forum: Według tego nowego licznika ponad 2 dni
    Doświadczenie w moderowaniu: Podstawy, przenoszenie usuwanie edycja itd.
    Czy obsługiwałeś wcześniej Panel Moderatora?: Nie, ale da rade się szybko nauczyć
    Czy miałeś jakieś ostrzeżenia na forum?: To co na profilu widać, głównie spam
    Ile czasu poświęcasz na forum dziennie?: Odpalone cały czas kiedy mam włączony komputerek więc z reagowaniem na powiadomienia nie było by problemu.
    Dlaczego Ty(rozbudowana wypowiedź)?: Składam trzecie podanie z kolei. Jestem osobą, którą zna zdecydowana większość forum. Nie mam problemów z pracą w grupie wręcz przeciwnie, wolę działać w zespole niż sam (choć zdarzają się sytuacje do których wole podejść samemu). Obowiązki wykonuje tak jak trzeba. Jestem także terminowy, nie lubię się spóźniać. Z aktywnością na forum także nie ma problemów. Ranga Support Admina nie była by tu myślę przeszkodą, ponieważ nie widzę sposobu jakkolwiek miały by się te rangi "gryźć" ze sobą.
    Dziękuje z góry za każdą odpowiedź w podaniu
    Słowo "kolesiostwo" jest mi obce
    Pozdrawiam cieplusio
  24. Lubię to
    Clueey przyznał reputację dla NeQPokażcie swoje mordki!   
  25. Puchar przegrywu
    Clueey przyznał reputację dla KnopaOpowiadanie - ,,Choroba nie wybiera''   
    Nie przeczytałem tekstu ale coś mi źle woniało i wyguuglowało mi się to  wiem Nie czy jest to kropka w kropkę ale zaczyna się podobnie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...